Polska na wojnie
Premiera: 08/11/2023
Na początku wojny wydawało się, że Polska ma szansę wejść na trwałe do ligi państw wagi ciężkiej. Przeszacowaliśmy jednak naszą rolę jako adwokata Ukrainy. Tak naprawdę mieliśmy sto dni, które dla Polski miało znaczenie przełomowe w odbiorze międzynarodowym, a potem zaczęliśmy znikać ze sceny. Ukraińcy są mistrzami kiwania. Nas okiwali.
„Polska na wojnie” to pierwsza książka, która pokazuje kulisy decyzji podejmowanych przez polskich najważniejszych polityków – prezydenta, premiera, Jarosława Kaczyńskiego, ministrów, wojskowych – od początku wojny na Ukrainie. Opowiadają pierwszoplanowi uczestnicy tych wydarzeń – ludzie z otoczenia prezydenta, premiera, dyplomaci, wojskowi, uczestnicy narad w sztabie kryzysowym. Mówią o rzeczywistej albo udawanej przyjaźni Włodymyra Zełenskiego i Andrzeja Dudy. O naciskach Amerykanów na polskie decyzje. O kulisach wizyty prezydenta Bidena w Polsce i awarii prezydenckiego samolotu z Andrzejem Dudą na pokładzie, która omal nie skończyła się katastrofą lotniczą. O potajemnym locie Romana Abramowicza z lotniska w Rzeszowie i próbach otrucia go. O skrywanych operacjach specjalnych. O zagrywkach Niemców i Francuzów. O małostkowych wojenkach ludzi z otoczenia prezydenta i premiera. O kardynalnych błędach w niezrozumieniu mentalności ludzi ze Wschodu, którzy nie szanują nikogo, kto daje coś za darmo. O paskudnych zagrywkach Ukraińców przy konflikcie ze zbożem i nie tylko.
W pierwszej części Zbigniew Parafianowicz, dziennikarz specjalizujący się od wielu lat w tematyce wschodniej, odtwarza wydarzenia tak, jak widzieli je czołowi polscy gracze. To ich opowieść o tym, czemu robili to, co robili i jak wyglądały prawdziwe kulisy ich decyzji. Bez tajemnic i bez propagandy. Ale w takiej formule nie można opisać sprawy najważniejszej – czy Polacy podejmowali słuszne decyzje. Czy budowały one potencjał Polski, czy leżały w naszym interesie, czy były na miarę polskich możliwości. Nie można zostawić graczom prawa do ostatecznej oceny tego, czy swoją grę rozegrali dobrze. Dlatego w drugiej części autor przedstawia ocenę ich działań.
Z jego oceny wynika, że Zełenski po początkowym zagubieniu zmienił się. Zasmakował władzy w momencie przełomu historycznego. Parafianowicz dostrzega w nim podobieństwo do Lecha Wałęsy. Tak jak Wałęsa w pewnym momencie Zełenski zrozumiał, że ma dziesięć minut w historii, które musi odpowiednio rozegrać i on rozgrywa te dziesięć minut w sposób właściwy dla siebie. Stał się bohaterem dla świata, zaczął wierzyć, tak samo jak Wałęsa, że jest Mahatmą Gandhim i zaczął w funkcjonować w poczuciu własnej genialności.
W psuciu się relacji między Dudą a Zełenskim autor dostrzega też istotną rolę, jaką odegrały elementy psychologiczne. Duda to jest inteligent z Krakowa. Zełenski to jest chuligan z bloku z wielkiej płyty z Krzywego Rogu. Między nimi tak do końca nigdy nie stykało pod względem charakterów i backgroundów. Zełenski prezentuje sobą takie polityczne kijowskie cwaniactwo. Duda ma mieszczańską krakowską obyczajowość, co powoduje, że nie do końca chyba rozumie reguły gry według cwaniactwa kijowskiego. No i to mogło go w pewnym momencie zacząć drażnić.
Podstawowym błędem polskiej dyplomacji było jednak przegapienie momentu, w którym należało urealnić pozycję naszego państwa. Legenda wojenna nie mogła trwać wiecznie. Nasz rok chwały też. Choć wielu polityków myślało, że tak właśnie będzie. Że świat nie zapomni wielkiego zrywu serca Polski. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie bardziej brutalna.