Ścigani
Szefowie Art-B przerywają milczenie. Opowiadają, jak w pierwszych latach po 1989 roku robiło się ogromne pieniądze, kiedy przebicie na każdej transakcji wynosiło co najmniej 100 procent, a banknoty przekazywane z ręki do ręki fruwały niczym papierki od cukierków. Tłumaczą, jak działał słynny oscylator. Przyznają, że na operacjach z bankami zarobili fortunę idącą w miliony dolarów. Mówią o roli służb w budowaniu kapitalizmu w Polsce. Opowiadają, dlaczego zostali nagle okrzyknięci największymi aferzystami i musieli wyjechać z Polski. Kto i dlaczego ich ścigał przez ponad 20 lat?
Zajeżdżamy kiedyś do restauracji w Cieszynie, w bagażniku mercedesa mamy pięć milionów dolarów. Była jesień i hulał wiatr. Któryś z nas chciał wyjąć z bagażnika kurtkę. Otworzył – i banknoty wyfrunęły. I nikt ich nie ukradł. Takie były piękne czasy, że łatwiej było zarobić, niż ukraść.
Kup teraz
Media
- 17.10.2015 / O książce w serwisie Fakt.pl
- 28.10.2015 / Zniszczyła nas ekipa premiera Bieleckiego – z Andrzejem Gąsiorowskim, byłym prezesem i udziałowcem spółki Art-B rozmawia Jan Piński w najnowszym numerze
- 18.10.2015 / Fragment „Ściganych” w dzienniku „Polska The Times”
- 28.10.2015 / Fragmenty książki w Wirtualnej Polsce i na Money.pl
- 29.10.2015 / Andrzej Gąsiorowski w RDC o aferze Art-B: nie miałem możliwości wypowiedzenia swojej wersji